gdzie mój laptop, tam mój dom jest
Mój krótki antrakt w przedstawieniu zwanym normalnym życiem, kolejna ucieczka od rzeczywistości, dobiegła końca i znowu idę w kierunku dworca. Wraz ze mną idzie dwudziestokilogramowy przyjaciel, którego muszę nieść, bo ma mniej siły niż ja. Popieprzam z nim po schodach do przejść podziemnych, po nierównych chodnikach, po ulicach wąskich, jak te w Portugalii, gdzie tramwaj …