palić
kupiłam czarną czapkę, na znak żałoby po utraconych nadziejach i głębokiego rozczarowania. głębokiego jak moje dziewięciomiesięczne wory pod oczami i jak naiwność dziecka idącego z nieznajomym na lody. jak nadzieja kogoś, kto wierzy w ananasy na wierzbie i czereśnie w kapuście. metafory te niewystarczająco oddają ducha tego żałosnego stanu, którego …