fleszbeki

Siadamy w pociągu. Dziewczyna z naprzeciwka odbiera telefon. – Jestem w pociągu! – drze się na cały wagon. – Pociągiem jadę! – powtarza. – No, jadę pociągiem! – krzyczy jeszcze głośniej. R. dostaje głupawki, jak w kinie, gdy dostał ataku na ostatnim Allenie. Wiem, czym się to skończy, więc się …

nobody loves no one

powoli zapadał zmierzch, a do jej miasteczka został jeszcze szmat drogi. prowadziła już dobre cztery godziny, była zmęczona, bolały ją oczy i głowa. zaczęła żałować, że nie pomyślała o wyruszeniu wcześniej, albo zorganizowaniu podróży tak, by rozłożyć ją na dwa dni, z noclegiem w jakimś miłym miejscu. postanowiła zrobić krótką …

w dzień zaćmienia słońca

W dzień zaćmienia centralna gwiazda zamieniła się w zielony księżyc, wyglądający niczym pacman, łykający milkiłeje na niebie. Am-am-am – wiecznie głodny, ulubiony emotikon M., przez godzinę oświetlający  ziemię tylko na pół gwizdka. W dzień zaćmienia słońca wszystko toczy się tym samym rytmem. Kochankowie rozstają się rano i idą do pracy, a …

gdzie mój laptop, tam mój dom jest

Mój krótki antrakt w przedstawieniu zwanym normalnym życiem, kolejna ucieczka od rzeczywistości, dobiegła końca i znowu idę w kierunku dworca. Wraz ze mną idzie dwudziestokilogramowy przyjaciel, którego muszę nieść, bo ma mniej siły niż ja. Popieprzam z nim po schodach do przejść podziemnych, po nierównych chodnikach, po ulicach wąskich, jak te w Portugalii, gdzie tramwaj …

wsiąść do pociągu turkusowego

Lubię jeździć pociągami. Lubię to wyjście poza swój ciepły kokon, poza nawias codzienności, poza pieprzony dzień świstaka od 9 do 17 i te same ryje na fejsie, w okienkach przy zielonych kropkach. Lubię nawet wcześniejsze wstawanie, pomimo notorycznego niedospania. Jakoś wtedy udaje mi się nie zasnąć po budziku (bo funkcje drzemki …